Zarejestruj
się u nas lub też
zaloguj
, jeśli posiadasz już konto.
Forum www.wspomnieniarozbitkow.fora.pl Strona Główna
->
Hyde Park
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ważne
----------------
Ogłoszenia
Blog
Forum
Regulaminy
Pomoc
Wyspa
----------------
Grafika
Wybory na autora miesiąca
Inne
Opisy postaci
Cmentarz
Inne
----------------
LOST
Hyde Park
Rozrywka
Śmietnik
Mini Chat
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Czw 12:38, 23 Lis 2017
Temat postu: znac
Wciągnął gwałtownie powietrze.
- Och, Ginny, sama nie wiesz, co robisz.
- Naprawdę? A więc co ja robię?
- Igrasz z ogniem. - Chwycił ją i posadził na sobie w taki sposób, żeby udami objęła jego biodra. Uznała, że ta pozycja jest zadziwiająco wygodna. Oparła się na kolanach i patrzyła na niego z zadowoleniem. Uśmiech Ryersona świadczył o tym, że doskonale wie, co ona odczuwa. Teraz on zaczął ją głaskać i pobudzać te wszystkie ukryte, tajemnicze miejsca, które szybko robiły się coraz cieplejsze i bardziej wilgotne. Virginia odchyliła do tyłu głowę i westchnęła. Wtedy pogłębił intymny dotyk.
- Przysuń się trochę bliżej, kochanie. - Powoli naprowadził ją na swoją wyprężoną męskość. Opuścił ją ostrożnie i wypełnił sobą. - To jest cudowne. Tak bardzo podniecające. Zostałaś chyba stworzona specjalnie dla mnie. Tak doskonale do siebie pasujemy.
Virginia rozkoszowała się jego pożądaniem, czując jednocześnie, jak Ryerson zatapia się głęboko w jej wnętrzu. Teraz zaczęła się wolno poruszać, a jego palce pracowicie kontynuowały rozpoczętą grę.
Gorące spełnienie nadeszło szybko. Ogarnęło ich na kilka wspaniałych chwil, które zdawały się nie mieć końca. Virginia opadła bezsilnie na pierś Ryersona. Nigdy nie spotkało jej nic lepszego. Dotychczas wątpiła w swoją kobiecość. Dziś po raz pierwszy przekonała się, że potrafi zaspokoić mężczyznę i w zamian otrzymać od niego to samo.
Po namyśle zdecydowała, że dobrze jest być dozgonną przyjaciółką A.C. Ryersona.
Nie było jej dane zbyt długo cieszyć się tymi rozważaniami. Ryerson wrócił na ziemię o wiele za szybko. Klepnął ją lekko w pośladek i ułożył na pościeli. Wstał z łóżka, przeciągając się energicznie.
- Teraz mała kąpiel i pora coś zjeść. Umieram z głodu.
- Zawsze jesteś rano taki żwawy?
- Żwawy? - Uniósł znacząco jedną brew. - Rano bywam wygłodzony. Zazwyczaj marzę o śniadaniu, ale dzisiaj c
kabina do floatingu
zułem ochotę na ciebie i na śniadanie, A ponieważ to pierwsze już dostałem, więc...
- Teraz marzysz tylko o pełnym talerzu - dokończyła żałosnym tonem.
Pochylił się nad nią z przewrotnym uśmiechem.
- Przecież wymieniłem cię na pierwszym miejscu. Nie narzekaj. Jeśli będziesz grzeczna, to może wezmę cię ze sobą pod prysznic.
Rzuciła mu powłóczyste spojrzenie.
- Rozumiem, że będzie to atrakcyjne.
Parsknął śmiechem i chwycił ją w ramiona.
- Zaraz się przekonasz - odparł wyniośle i zaniósł ją do łazienki.
Nie broniła się. Od czasów dzieciństwa nikt nie nosił jej na rękach. Była teraz zbyt oszołomiona, żeby się odezwać.
Musiała później przyznać, że wspólna kąpiel miała swoje dobre strony.
Wszystkie te urocze poranne przyjemności nie mogły, niestety, sprawić, aby Ryerson zapomniał o swoich pytaniach. Zyskała tylko trochę na czasie. Po śniadaniu wyszli na spacer wzdłuż brzegu. Pogodziła się już z myślą, że bliscy przyjaciele na ogół opowiadają sobie szczerze o własnych problemach. Była już przygotowana psychicznie na tę rozmowę.
Ryerson wziął ją za rękę.
- Chciałbym wiedzieć - zapytał ostrożnie - co cię gnębiło, kiedy wieczorem wszelkimi sposobami usiłowałaś dodać sobie odwagi, zanim poszłaś ze mną do łóżka.
Skrzywiła się.
- Nie było aż tak źle. Przynajmniej
manicure ursynów
niezupełnie.
- Było dokładnie tak.
- Już ci mówiłam. Zdenerwowałam się. Minęło dużo czasu od śmierci mego męża. No, czułam się trochę niezręcznie.
- Uważam, że byłaś śmiertelnie przerażona. Zgodziłaś się ze mną przespać i chciałaś jak najszybciej mieć to poza sobą. Czego się obawiałaś?
Kopnęła piasek bosą stopą i przez chwilę patrzyła na morze. Miał prawo wiedzieć. Jak na kobietę w jej wieku i z małżeńskim doświadczeniem, zachowywała się przecież zupełnie dziwacznie.
- Trudno mi to wyjaśnić.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme Retred created by
JR9
for
stylerbb.net
&
Programosy
Regulamin